Kobieta na siłowni cz.5
Osobiście to ćwiczę klatkę raz w tygodniu i wykonuję obecnie tylko 2 ćwiczenia- wyciskanie na maszynie lub wyciskanie sztangi w leżeniu + rozpiętki na ławeczce leżąc. Pierwsze z tych ćwiczeń trenuje głównie mięsień piersiowy większy, drugie- piersiowy mniejszy. I wiem na 100%, że przy 4-5 seriach , po 10-15 powtórzeń na pewno ich nie rozbuduję, bo na rozbudowę tej partii trzeba zupełnie innego treningu, dużo bardziej intensywniejszego i z dużo większymi obciążeniami.
Nie sugerujcie się wiec panie, mięsistymi klatkami kulturystek i fitnesek, bo na zawodach owe panie osiągają poziom tkanki tłuszczowej dużo poniżej 10 %, gdy przeciętna norma dla przeciętnej kobiety to 18-33% ! a panie fitneski po zawodach maja normalniejsze piersi, gdy wracają do wagi poza sezonowej.
Każdy kto chce zredukować masę/ tkankę tłuszczową dobrze wie, że ćwiczenia aerobowe są nieodzowną częścią tego procesu.
Co zrobić? ile? jakie? na czym? gdzie?
To wszytko zaleczy od tego ile ważymy na początku ( chodzi mi głównie o obciążenia stawów i serca/układu krwionośnego), jaka mamy kondycję, czy wcześniej coś trenowaliśmy (pamięć mięśniowa itd.)
Zacznijmy od początku- trochę fizjologii.
1.spalanie tkanki tłuszczowej odbywa się przy udziale tlenu w procesie tzw. Beta-oksydacji, w wyniku tego powstaje energia użytkowana przez nasz organizm. Aby sprzyjać temu procesowi, należy wykonywać ćwiczenia aerobowe na poziomie około 60-70 % intensywności- po prostu intensywnie, ale tak, żeby nie doprowadzić się do zadyszki (podczas „zadyszki”, gdy w organizmie jest mniej tlenu, następuje przewaga oddychania komórkowego beztlenowego- tzw. Glikolizy beztlenowej, w wyniku kotnej wytwarzany jest m.in. kwas mlekowy )
I tu powstaje błędne koło- większość ludzi o tym dobrze wie i jeśli się odchudza, stosuje trening o średniej intensywności, ale dłuższy- oczywiście , tak trzeba robić, tylko kto bierze pod uwagę, że np. po 2-3 tygodniach takich ćwiczeń organizm przyzwyczaja się do danego „poziomu trudności”, adaptuje się do danego wysiłku i w związku z tym, staje się on „niższym poziomem”.
Wniosek?
- należy co jakiś czas zwiększać intensywność treningu – szybciej jechać na rowerze, biec szybciej po bieżni, zwiększać kąt nachylenia, itp. -> wtedy będzie można systematycznie nie tylko PODNOSIĆ WYDOLNOŚĆ NASZEGO ORGANIZMU , ale zapewniać te sztandarowe 60-70 % maxymalnych możliwości .
WYDOLNOŚĆ- to w sumie kwestia często pomijana przez typowe użytkowniczki siłowni, fakt faktem, jest spora grupa kobiet, które np. są bardzo dobrze wytrenowane aerobowo i mają świetną kondycję, ale niestety i tak większość pań na siłowniach jak siądzie juz na ten rowerek, czy wybierze się na spacer po bieżni, to tylko tak, aby za mocno się nie spocić.
autor: pyziaczek
Dalsza część artykułu:
Kobieta na siłowni
"" znaleziono też na stronach:
Tagi: siłownia - kobiety - fitness - mięśnie - kulturystki
Komentarze
- Nie ma żadnych komentarzy do tego artykułu, możesz być pierwszy.
Dodaj komentarz +